Zrób prawo jazdy już dziś – tak wszyscy mówili. Skończyłam 18 lat w maju i w sumie już wtedy mogłam rozpocząć kurs. Postanowiłam jednak skończyć szkołę i wyjechać na wakacje. Odpocząć i wrócić do tematu po powrocie. To był błąd. Gdybym wiedziała, że myśl o prawku będzie mnie prześladować….
Ale od początku. 20 maja skończyłam 18 lat. Już od trzech miesięcy mogłam przystąpić do kursu, zaczęłam więc szukać szkoły, która ma najlepsze opinie. Mieszkam w Gdańsku, gdzie Ośrodków Szkolenia Kierowców jest bardzo dużo. Jednak najwięcej pozytywnych opinii miał OSK MATEOS. Mój kumpel również tam przygotowywał się do egzaminu i zdał za pierwszym razem. Dzwonię. Pan Maciej przekazał mi wszystkie informacje i podał terminy kursów. Mogłam już wtedy zapisać się do szkoły nauki jazdy OSK MATEOS, ale…
Ja jednak postanowiłam poczekać do wakacji. Początek lipca, a tu trafia się super okazja wyjazdu kamperem ze znajomymi. No trudno – kurs prawa jazdy nie zając – nie ucieknie. Pojechałam. Nie spodziewałam się jednak, że beztroskie leniuchowanie na plaży zamieni się w obsesję na punkcie samochodów z „L”. I to nie tylko L. Podróżując zauważyłam że samochody nauki jazdy w różnych krajach mają różne literki na dachu.
W Bułgarii odpowiednikiem „L” jest „Y” (Учебен автомобил)
A Węgrzy przygotowują się do egzaminu na kurs prawa jazdy jeżdżąc samochodami z literką „T” (Tanuló)
Symbole nauki jazdy
Gdziekolwiek się nie ruszyłam, tam one – niebieskie blaszki niczym natrętne owady psuły mi sielankę. Podczas spacerów nad brzegiem morza, w kawiarni, a nawet podczas drzemki w hamaku – wszędzie dostrzegałam te symbole początkującej jazdy. Chociaż w Grecji wyglądały jeszcze inaczej, ale już ze znajomą literką „L”.
Początkowo śmiałam się z tej ironii losu. W końcu sama miałam wkrótce dołączyć do tego grona. Ale z biegiem dni irytacja rosła. Czułam, jakby te auta obserwowały każdy mój krok, wytykając mi decyzję o odłożeniu kursu.
Pewnego wieczoru, siedząc na skale i patrząc na zachód słońca, dostrzegłam w oddali mały samochód. Tym razem jednak nie poczułam irytacji. Uśmiechnęłam się. Może to był znak, że czas wrócić do domu i wreszcie zapisać się na ten kurs?
Wakacje miały być odskocznią od codzienności, a stały się katalizatorem zmiany. Choć początkowo przeszkadzały mi auta z „L”, ostatecznie stały się symbolem nowego wyzwania, które czekało na mnie po powrocie w Gdańsku. OSK MATEOS – nadchodzę 🙂